top of page

Do trzech razy sztuka, czyli recenzja filmu „Jestem mordercą”.

Czy warto ciągle wchodzić do tej samej rzeki? Maciej Pieprzyc swoim kolejnym filmem udowadnia, że tak. O ile nie będziesz do niej wchodził w tym samym miejscu.

http://ocdn.eu/pulscms-transforms/1/h-CktkqTURBXy82Njg3ZDYzYWE2MmE3Y2M1NWUzZDUzZmRmNDJlMWQyMS5qcGVnkpUDEQDNAzDNBMmTBczfzQFN

 

Film „Jestem mordercą” w kinach pojawił się dopiero w listopadzie, a jednak tytuł ten widniał w CV reżysera już od 1998 roku, bo to właśnie wtedy, w czasach tak już odległych Pieprzyca pokazał światu swój dokument opowiadający o głośnej w czasach PRL-u sprawie Wampira z Zagłębia. Czy człowiek, którego do dziś określa się tym mianem był winny? Czy może był tylko niewinną ofiarą ustroju komunistycznego, który chciał zademonstrować swoją skuteczność? Maciej Pieprzyca swoje zdanie na ten temat ma i już nie raz przekazywał nam je poprzez swoją twórczość. Wspomniany przeze mnie film dokumentalny, „Kryminalni” – tryptyk śląski oraz najnowszy film reżysera łączy jedna postać, Wampira z Zagłębia oraz to samo podejście do niej. Niezmienione ani o odrobinę od 1998 roku. Na szczęście jest też coś, co je różni. Pieprzyca za każdym razem przedstawia tę historię z innej strony, dzięki czemu możemy zapoznać się z jego najnowszym dziełem bez wrażenia, że to już było i ktoś serwuje nam „odgrzewanego kotleta”.


„Jestem mordercą” opowiada o młodym i dość ambitnym poruczniku Januszu Jasińskim (Mirosław Haniszewski), który mimo iż nie należy do najbardziej doświadczonych milicjantów obejmuje (choć bez większej radości) dowództwo nad grupą śledczą, zajmującą się tropieniem seryjnego mordercy kobiet. Sprawa jest dla niego o tyle „nieciekawa”, że przed nim wyłożyli się na niej bardziej doświadczeni śledczy. Również ostatnia ofiara zbrodniarza nadaje całej sprawie charakter polityczny, co wywiera na powstałą grupę śledczą olbrzymią presję ze strony przełożonych i nie tylko. Zawiedzie się jednak każdy, kto liczy na to, że film, będzie polegał (jak to często bywa) na pościgu za nieuchwytnym bandytą, którego w scenach końcowych łapią odważni stróże prawa. Wręcz przeciwnie. Tu sprawca znajduje się dość szybko. Pieprzyca nie stworzył kalki z zachodniej kinematografii, tylko wciągający aż do ostatniej sekundy thriller psychologiczny, który skupia się na człowieku i jego miotaniu się pomiędzy tym co słuszne, a tym co wygodne. Tym co sprawiedliwe, a tym co opłacalne. Historię o mężczyźnie, który w imię swoich ambicji poświęca relacje z najbliższymi. I podsuwa nam (być może daleką od prawdy) odpowiedź na pytanie, czy Kalicki (grany przez Arkadiusza Jakubika) jest mordercą.


Ale pomijając świetną fabułę ( która choć opiera się na faktach podchodzi do nich w bardzo luźny sposób), wielkie brawa należą się również aktorom. Haniszewski i Jakubik stworzyli niezwykły i niezapomniany duet, dzięki któremu film wiele zyskuje. Nie sądzę, żeby inni aktorzy mogli spisać się lepiej pokazując nam skomplikowaną relację podejrzany-śledczy, gdyż oni zrobili to rewelacyjnie. Również Agata Kulesza i Michał Żurawski nie zawiedli tworząc bardzo przekonujące postaci, które nie są płaskie, a pełnowymiarowe. Zadbano również, o scenografię. Dopracowana na ostatni guzik, przenosi nas w sam środek PRL-u i jego nie zawsze pozytywne realia.


W „Jestem mordercą” nic nie jest przesadzone, nic nie zostało przerysowane. Brak tu również kiczu i kiepskiego szafowania efektami specjalnymi. Jedyne co mogę mu zarzucić, to, że od faktów historycznych jest tak odległy, na ile reżyser mógł sobie tylko pozwolić. Nie wpływa to jednak na jakość odbioru filmu i uważam, że jest on jednym najlepszych współczesnego polskiego kina.

Wyróżnione posty
Ostatnie posty
Archiwum
Wyszukaj wg tagów
Nie ma jeszcze tagów.
Podążaj za nami
  • Facebook Basic Square
  • Twitter Basic Square
  • Google+ Basic Square
bottom of page